Czy Ty też masz wrażenie, że obecnie na każdym kroku ktoś chce Ci wcisnąć jakieś pieniądze? Nie ma wizyty w banku, w dowolnej sprawie, podczas której doradca nie namawiałby a to na kartę kredytową, a to na limit w rachunku, a to po prostu na kredyt konsumencki. Ba, nie musisz się tam wcale pokazywać, pracownicy Twojego banku na ogół dzwonią sami z wieloma szczodrymi propozycjami, zaczynając rozmowę od niewinnych pytań o Twoje plany finansowe i wydatki. Zawsze okraszone jest to nieco histerycznym tonem wypowiedzi, jakoby w uznaniu za Twój staż czy terminowe spłacanie kredytu hipotecznego, ekskluzywnie dla Ciebie przygotowano ograniczoną czasowo ofertę nie do odrzucenia. Tylko dla Ciebie, tylko teraz. Po czym za miesiąc dzwonią z kolejną hojną propozycją…
Pokusa czai się także w sklepach, gdzie już od progu do kupowania wabią hasła promocyjne rat 0%. Przychodzisz po toster, wychodzisz z wypasionym telewizorem, bo przecież raty 0% to okazja nie do odrzucenia, czyż nie? Miły, lecz bardzo natarczywy sprzedawca jest naprawdę zdeterminowany, by namówić Cię do takiego kredytu, który przecież ma rzekomo nic Cię nie kosztować. A może przy okazji uda mu się także wcisnąć Ci kartę kredytową? Często bowiem sklepy mają dość rozbudowane umowy z bankami, z których wynikają liczne korzyści płynące z upsellingu usług bankowych.
Naprawdę, tych jakże szczodrych propozycji trudno dziś uniknąć. Efektem zbyt beztroskiego podejścia do nich jest niestety rosnące zadłużenie, które bardzo łatwo może wymknąć się spod kontroli...
Kredyt konsolidacyjny na spłatę długów
Jeżeli jesteś kredytowym recydywistą, to może się zdarzyć, że przestajesz kontrolować swoje finansowe zobowiązania wynikające z długów. Pożyczka na wakacyjny wyjazd, raty na telewizor, lodówkę i komputer, kredyt na samochód. Do tego limit na koncie oraz niespłacane na bieżąco karty kredytowe. Wszystkie raty do spłacania w różnych bankach, w różnych terminach. Ogarnięcie tego wszystkiego bywa uciążliwe i kłopotliwe, nie mówiąc o samym obciążeniu finansowym. Dla takich osób banki przygotowały specjalną ofertę kredytu konsolidacyjnego. Polega on na tym, że kumuluje całe zadłużenie w jedno, środki zamiast na konto pożyczającego, lądują bezpośrednio u wierzycieli, a sam zadłużony spłaca odtąd jedną tylko ratę, najczęściej niższą niż suma dotychczasowych długów. W ten sposób pozbyć się można całej listy czekających na swe pieniądze firm i instytucji, a co za tym idzie jedną transakcją załatwić ten cały dotychczasowy finansowy bałagan.
Warto też wspomnieć, że istnieją dwa typy kredytów konsolidacyjnych:
- Gotówkowy - warunki tego kredytu są w zasadzie takie same, jak w przypadku standardowych kredytów, lecz czas trwania umowy jest nieco dłuższy.
- Hipoteczny - oprocentowanie takiego kredytu jest niższe, niż w przypadku wyżej wymienionego kredytu konsolidacyjnego gotówkowego, lecz jako zabezpieczenie tej pożyczki i faktyczny koszt niższej raty, oferujesz swoją nieruchomość.
Kredyt konsolidacyjny na spłatę chwilówek
Wymieniając liczne sposoby, jak świat kusi Cię dodatkowymi pieniędzmi, nie wspomnieliśmy jeszcze o tak zwanych chwilówkach, czyli o opcji kredytu dla osób, które z pewnych przyczyn nie chcą lub najczęściej nie mogą otrzymać go w banku. Pożyczek takich udzielają parabanki, nie wymagając przy tym od klienta dokumentów potwierdzających dochód i nie weryfikując jego historii zadłużenia. Wystarczy dowód osobisty, dostęp do Internetu, a w zaledwie kilkanaście do kilkudziesięciu minut można zobaczyć środki na swoim koncie. Chwilówki to pożyczki najczęściej na niewielkie kwoty - od kilkuset do kilku tysięcy złotych, a czas ich spłacania jest dość krótki. Istnieje możliwość odsunięcia terminu spłaty, ale wiąże się to z wysokimi opłatami. Instytucje udzielające tego typu pożyczek nie rejestrują w oficjalnych bazach swoich pożyczkobiorców, a zatem nie tworzy się żadna historia kredytowa, która ewentualnie ustrzegłaby daną osobę przed dobieraniem kolejnych kredytów - słowem, dość łatwo popłynąć na takim zadłużeniu się, gdyż praktycznie nie zdarzają się odpowiedzi odmowne na wnioski o chwilówki. To niestety pułapka, z której sposobem na wyjście może być właśnie kredyt konsolidacyjny na spłatę chwilówek, o ile oczywiście kredytobiorca jest w stanie przedstawić w banku stosowne dokumenty, jak np. ten o wysokości dochodów. Kredyt konsolidacyjny jest dużo korzystniejszy od chwilówek, pod względem warunków finansowych.
Chwilówki dla wielu bywają zgubne. Łatwość w ich otrzymaniu rodzi z gruntu błędne założenie, że równie łatwo będzie je spłacić. No cóż, rzeczywistość jest taka, że nie każdemu to się udaje.
Czy kredyt konsolidacyjny zawsze się opłaca?
To na pierwszy rzut oka zaskakujące pytanie jest dość trudne do udzielenia jednoznacznej odpowiedzi. Czy wygodniej spłacać jedną pożyczkę, zamiast wykonywać miesięcznie ileś transakcji, za które każdorazowo, tak na marginesie, banki pobierają przecież niewielkie opłaty? Tak, zdecydowanie wygodniej i bez konieczności uiszczania tych drobnych opłat manipulacyjnych za wykonanie przelewu. Jedna rata, która spłaca wszystkie Twoje długi - brzmi to naprawdę w porządku. Dodajmy do tego, że rata ta jest niższa niż suma Twoich dotychczasowych oddzielnych zobowiązań. Ba! Nierzadko bank oferując kredyt konsolidacyjny, skutecznie namawia też do wzięcia dodatkowych środków, ponad to, co zwrócone zostanie w Twoim imieniu wierzycielom. I tu przechodzimy do sedna sprawy. Jak to możliwe, że sumując wszystkie długi, a czasem też i te dodatkowe pieniądze, można płacić odtąd niższą ratę? Przecież bank nie bierze na siebie części niczyich długów! Otóż odpowiedź jest prosta - spłacasz ten kredyt dłużej. Często dużo dłużej - możesz bowiem wpakować się nawet w kredyt na 10 lat! Kredyt na przykład na 144 miesiące zamraża Ci określoną kwotę na bardzo długi czas - na pierwszy rzut oka tego nie widać, ale to przecież aż 12 lat! Jeżeli pozostał Ci już tylko rok do spłacenia samochodu czy kosztownych wymarzonych wakacji, to czy nie warto zacisnąć zęby, a przede wszystkim pasa, przemęczyć się ten okres i po roku z ogromną satysfakcją odhaczyć z listy długów ten jeden już spłacony? Co więcej, środki, które uwolnisz po zakończeniu spłacania tego kredytu możesz przeznaczyć przecież na nadpłatę czy szybszą spłatę pozostałych długów. Bądź na oszczędności, których pewnie nie udało Ci się zgromadzić podczas spłacania licznych kredytów.
Krótko mówiąc, najczęściej okazuje się, że skonsolidowanie długów, dając złudne poczucie kontroli nad bieżącymi finansami, po pierwsze nie rozwiązuje problemu samych długów, jak mamią nas reklamy, a po drugie, sprawiają, że chwilowe odetchnięcie z ulgą związane z nieco niższą ratą, popchnie nas w kolejne długi. Podsumowując, jest to strategia, na której można się nieźle przejechać.
Niezależni eksperci finansowi zalecają w większości przypadków systematyczne podejście do spłacania długów, ich sukcesywne skreślanie z listy zobowiązań, a w przypadku, gdy zadłużony czuje, że tonie pod naporem zbyt dużych, niemożliwych do spłaty zobowiązań, radzą w pierwszej kolejności poszukać dodatkowego źródła dochodów.
Kredyt konsolidacyjny lekiem na całe zło?
Konsolidacja zobowiązań, jakkolwiek brzmi kusząco i atrakcyjnie, może okazać się kolejną pętlą na szyję, której możesz nie dać rady zrzucić przez długi czas. Przez czas, w którym przy konsekwentnym spłacaniu dotychczasowych pożyczek, mógłbyś już zapomnieć o tych długach. Czy gra jest warta świeczki? Sumiennie i samodzielne oddłużanie poprzez całkowitą zmianę beztroskiego i niefrasobliwego podejścia do kredytów jest strategią zdecydowanie lepszą i w dłuższej perspektywie dużo korzystniejszą finansowo.